środa, 19 grudnia 2012

Choinka choinka! I różowe lampki…



Od kilku dni szykowaliśmy się do akcji „coraz bliżej święta”. Jula nawet mierzyła kask rowerowy, bo może Mikołaj przyniesie jej wymarzone „cztery kółka” (w tym dwa pomocnicze, takie jak miał Franklin).




W przedszkolu na festynie świątecznym Jula tworzyła kartki, ozdabiała pierniczki, malowała bombki...



W domu robiłyśmy łańcuch i ozdoby świąteczne – kilka z nich znalazło się w przedszkolu na choince, aniołki zostały w domu.








Ale najlepsze czekało czekało aż się doczekało. Przedwczoraj wieczorem Jula z tatusiem pojechała kupić choinkę. Wczoraj przyszłam po Julę do przedszkola, wybiegła radosna z sali, na pytanie jak było, odparła szybko „fajnie”, a zaraz potem z najsłodszym uśmiechem dodała „idziemy ubierać choinkę?”. No to poszłyśmy :-) Najpierw planowany zakup „kolololowych” lampek. Niestety te różnokolorowe zostały wyparte przez różowe. Jula się uparła, zachwyt w jej oczach spowodował chwilę słabości u mnie. I mam za swoje – różowe migające coś w kącie. Ale czego się nie robi z miłości…




 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz