piątek, 18 stycznia 2013

Wagarów ciąg dalszy



Jula i katar to standard. Ale ostatnio zdarzyło się kilka dni, że katar Julę opuścił.
Ale jako stary przyjaciel dość szybko wrócił… Katar w początkowej fazie lubi się rzucić na oskrzela lub jakieś płucko, dlatego dziś rano padła decyzja – przedszkole nie zając, nie ucieknie. A w przyszłym tygodniu czeka tam kilka atrakcji, dla których warto odrobinę się podleczyć.
Ale nie ma lekko…Siedzenie w domu to nie tylko odpoczynek. Julio z przyszłości – wyobraź sobie, że dziś na hasło „sprzątanie” zareagowałaś jak zwykle do tej pory – „POMOGĘ CI” – tak powiedziałaś. Tak tak:-) A ja (wyrodna) matka wykorzystałam zapał dziecięcy.
Efekt:
Kurze pościerane




Listwy (i kawałek ściany) w Julaskowym pokoju umyte



Mieszkanie poodkurzane



Dziecko mimo swojej upartości, zasnęło w dzień snem sprawiedliwego



Zaraz po drzemce zadzwonił domofon – kurier. Z przesyłką dla Julci! Od Lusi.



Za tydzień Jula będzie szalała na balu przebierańców jako czarownica :-)



Dziękujemy mamie Lusi i Adasia i oczywiście Lusi za poratowanie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz