czwartek, 7 lutego 2013

Tłusty czwartek? Tłusta środa! Robimy faworki!



W ramach wolnego środowego popołudnia zabrałyśmy się z Julą za smażenie faworków.
Wsypywanie mąki, wbijanie jajek (przy małej pomocy, bo trzeba było oddzielić żółtko od białka), dodanie śmietany i cukru pudru to dla Juli prosta sprawa. Zgodnie z ideą wychowania w trzeźwości, wódkę dolałam ja.







Potem mieszanie rączkami – dobra zabawa.



I jeszcze lepsza zabawa – uderzanie wałkiem w wyrobione ciasto
J: Ciasto! Masz być dobre!


No i wałkowanie




Mimo że faworki robiłyśmy z Juleczką po raz pierwszy, przeplatanie załapała za pierwszym razem.






Po chwili smażenia, faworki były gotowe do posypania cukrem pudrem




I nadszedł czas na konsumpcję






Jula uwielbia piec ciasta, ciasteczka. Ale na tym się kończy, z reguły po jednym malusieńkim kęsie, odmawia zjedzenia większego kawałka. A faworki okazały się strzałem w dziesiątkę – Jula zjadła aż dwa!


1 komentarz:

  1. Zdecydowanie macie w domu MASTER SZEFA JUNIORA! :)
    No i prawidłowo, Jula smakuje ale nie pożera! Brawo! :)

    OdpowiedzUsuń