środa, 10 kwietnia 2013

Tatuś na medal!



W niedzielę tata dokonał w naszym mniemaniu czegoś prawie niemożliwego – przebiegł maraton! Wrócił do nas zmęczony, ale i szczęśliwy. Jesteśmy z niego bardzo dumni!



 Wpis z facebooka:
6 miesięcy przygotowań, 84 treningi na które poświęciłem prawie 100 godzin, 993 przebiegniętych kilometrów, litry wylanego potu, setki spalonych kalorii.. a to wszystko po to żeby zasmakować tego niesamowitego uczucia na mecie maratonu! Dębno zdobyte! Debiut udany - oficjalny czas 3:50:30! Ze specjalną dedykacją dla ś.p. Ksawerka, Tymka, Julci, mojej żonki (która wspierała mnie w tym przedsięwzięciu od samego początku do końca) oraz dla wszystkich, którzy we wnie wierzyli... PS. Efekt uboczny startu - opaliłem się na twarzy na pisankę  Proszę o daleko idącą wyrozumiałość w tej kwestii!!


Medal z maratonu zainspirował nas i stworzyłyśmy z Julcią medale dla naszej super rodzinki. Medal otrzymał super tatuś, super braciszek, super siostra i super mama.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz