piątek, 5 lipca 2013

Jula zakolczykowana


Nie przekłuliśmy uszu Juleczce jak miała kilka miesięcy, bo decyzję o rozpoczęciu noszenia kolczyków chcieliśmy zostawić samej zainteresowanej.
Ciągle powtarzaliśmy Julci, że jak tylko będzie chciała przekłuć uszy, pójdziemy do kosmetyczki.
I wczoraj Jula zaczęła mówić o kolczykach, że już jest duża i że już chce mieć przekłute uszy.
A dziś tuż po południu w okolicy gabinetu kosmetycznego było słychać płacz Julci. Zaczął się w momencie jak pani kosmetyczka chciała, żebyśmy usiadły na specjalnym łóżku. Jula płakała jak pani chciała narysować jej kropki na uszach. Od razu stwierdziłam, że w takim razie rezygnujemy, nic na siłę, przyjdziemy innym razem, ale Jula rozpłakała się jeszcze bardziej, i wychlipała „Chcę teraz”.

Poszło szybko i nie do końca bezboleśnie… Nawet dyplom i lizak nie osuszył do końca łez. Ale po kilku minutach Jula już dumnie nosiła kolczyki (RÓŻOWE, a jak!), wyraźnie dumna!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz