czwartek, 10 października 2013

Oswajamy sznurówki


Jakiś czas temu Jula stała się posiadaczką równie pięknych co niepraktycznych butów – trampki niby z zamkiem z boku, ale żeby je dobrze nałożyć, najlepiej jest rozwiązać 
(i potem oczywiście zawiązać) sznurówki.


Jula jak to Jula – ambitnie podeszła do tematu. Za ambitnie… Od pewnego czasu marudzi, żeby ją nauczyć wiązać sznurówki. Skoro marudzi, to znak, że gotowa jest – albo się nauczy albo zrozumie, że to wyższa szkoła jazdy (choć znając Juleczkę osobiście stawiam na pierwszą opcję). Oczywiście im bardziej się spieszymy, tym bardziej Jula prosi /  jęczy / płacze / marudzi / stęka: „Mamusiu, czy to tak? A jak teraz zawiązać?”
Dlatego nadszedł czas, aby powolutku, krok po kroku nauczyć Julę tej „dorosłej” umiejętności.

Pierwszym punktem było kupienie sznurówek (marzyły mi się kolorowe, ale w pobliskim sklepie nie poszalałyśmy sobie z wyborem).
Kolejny punkt to narysowanie bucików na kartonie i nauka sznurowania. Przekładanie sznurówki przez dziurki było dość prostym zadaniem, Jula próbowała wedle uznania na wiele sposobów, umieszczać sznurówkę w przeróżnych kombinacjach.

Ostatnim punktem tego etapu nauki było wyćwiczenie zawiązywania sznurówki na supeł.
Żeby nie używać tylko określeń prawa i lewa, powiedziałam Julci, żeby nazwała końcówki sznurówki. Jedna z nich to Jula (ale nie nasza Jula, tylko Julia S. – koleżanka z przedszkola), druga to mama…
I zaczęło się tłumaczenie ( z Tymkiem na rękach nie do końca mi wychodziło pokazywanie). Między innymi : „Mama stoi, a Jula idzie naokoło mamy i przechodzi przez dziurkę, która się utworzyła.” Jula ćwiczyła wytrwale (na szczęście zrozumiała, że dziś tylko do tego etapu dojdziemy) i chyba udało się osiągnąć sukces :-) Teraz Jula może nawet szlafrok sobie zawiązać sama!







Kolejne etapy oswajania sznurówek nadejdą… 

1 komentarz: