środa, 25 czerwca 2014

Wyrolowana Julka


Przyjaciółka Julki z przedszkola – Julka S. ma rolki. I w dodatku potrafi na nich jeździć. Odkąd nasza Bajdula dowiedziała się o tym, zaczęła nas prosić o rolki. Obiecaliśmy, że dostanie je z okazji Dnia Dziecka. Jednak zakup się nieco opóźnił (ale w końcu doszedł do skutku). 
Julka przeszczęśliwa zaczęła naukę jazdy na rolkach – domniemane ofiary w ludziach, to sąsiedzi babci Jasi, bo Jula właśnie tam stawiała swoje pierwsze kroki na kółkach (stukot mógł nieco owych sąsiadów drzaźnić).
Za to dziś Jula pierwszy raz jeździła samodzielnie (w końcu dotarły ochraniacze). Uważam, że daje radę! Co prawda miała rolki w wersji wrotkopodobnej (z tyłu ma dwa kółka obok siebie), ale od jutra już wracamy do wersji rolkowej (kółka w jednym rzędzie).








wtorek, 24 czerwca 2014

Nauka samodzielnego jedzenia – rosół


Tymek nie daje sobie nałożyć śliniaka. To znaczy daje… ale po chwili zrywa go ze złością. Dlatego muszę podsuwać mu miseczkę pod buzię, żeby zminimalizować ilość zupy na bluzce.

Filmiki do obejrzenia koniecznie z włączonym wdziękiem – taka dobra mi zupa wyszła!



Tymek chyba będzie leworęczny




Choć i prawą jeść potrafi


środa, 18 czerwca 2014

Krowa zamiast nudy


Jako że zostaliśmy zmuszeni do siedzenia w domu, zrobiliśmy sobie dzień krowy – wszystkie zabawy dotyczyły naszej swojskiej mućki.

Jula odpowiadała na pytania dotyczące krów (wymię, strzyki czy racice to dla Julki proste pojęcia), szukałyśmy rymów do słowa krowa i ułożyłyśmy krótki wierszyk
Była raz sobie krowa,
Która była bardzo kolorowa.
Lubiła tańczyć walca w trawie
I mienić się kolorami tęczy na murawie

Ponadto Jula narysowała krowę, korzystając z pomocy poradnika ze strony http://www.mamanacalyetat.blogspot.com/ (potem powstała też owieczka, piesek, kotek i kaczuszka).


Tymek po raz pierwszy zmierzył się z plasteliną – próbował wyklejać rysunek krowy. Julki krowa była oczywiście różowa…




Podczas drzemki Tymiankowej, wycinałyśmy z Julką łaty, a potem stworzyłyśmy grę w krowę. Nawet Tymek lubi w nią grać – pomaga w rzucie kostką. Pionki są na tyle duże (figury krówek), a łaty na tyle kolorowe, że łatwo zapamiętać gdzie się stało i można przymknąć oko na ewentualnie przebiegnięcie Tymka po planszy.




Wsi spokojna wsi wesoła


U babci i cioci w Dalewie jest dużo atrakcji. Jedną z nich jest to, że kilka tygodni temu urodziły się małe króliczki. Jula koniecznie chciała je zobaczyć (zdjęć z tego spotkania brak).

Dzieci zrywały truskawki (Tymek ma na sumieniu również listki od krzaczków truskawek), potem je jadły z mniejszym (Jula) bądź większym (Tymek) zaangażowaniem.










Ponadto Tymek upodobał sobie obserwację życia kur.



A zrobienie nieporuszonego zdjęcia z momentami nadaktywnym ruchowo Tymkiem, czasem graniczy z cudem…



Wakacyjne klimaty przedwakacyjnie


W przedostatni weekend udało nam się wcelować z pogodą i wybraliśmy się całą „barcelońską ekipą” nad jezioro.
Może to przez te wodne zabawy Julka zaliczyła zapalenie oskrzeli, a Tymek męczy się teraz z gorączką i katarem. Ale i tak było warto!


Brakuje zdjęć z kajaków – Jula bardzo dzielnie pływała z tatą! Tymek (wielkim miłośnik kąpieli jeziornych) w tym czasie (na szczęście chyba) spał – pewnie też by chciał spróbować, ale nie wyobrażam sobie go spokojnie siedzącego w kajaku na środku jeziora… (spokojnie to on siedzi teraz, ale to „dzięki” gorączce).




„Stój spokojnie,bo zjem ci głowę”






Ziomalki




Ziomale





Jak za dawnych czasów – wystarczy się wtulić i zasnąć








sobota, 14 czerwca 2014

Łyk historii



6 lat temu stało się… to był nasz dzień, nasz jako pary młodej. Ale to niewiele
w porównaniu z 14 czerwca 5 lat temu. Bo właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o tym, że…


A z każdym dniem kochamy coraz mocniej :)

Festiwal piosenki Bursztynowa Nutka



Jula dzielnie reprezentowała swoje przedszkole na festiwalu integracyjnej piosenki przedszkolnej w Kobylance. Jak zwykle była rewelacyjna. Musimy jednak zmienić repertuar, bo powoli Kaczka Dziwaczka wychodzi nam bokiem.

Dzieci z pradziadkami (jak zawsze służyli pomocą i wsparciem)




Jula  z trofeum w drodze do przedszkola.





A po festiwalu piosenki poszłyśmy do lekarza, bo ok kilku dni Jula miała nasilający się kaszel. Zapalenie oskrzeli… ostatnie tygodnie przedszkola na chorobowym…



Cieszymy się, że w końcu udało nam się dotrzeć na ten festiwal – pierwszy raz wylądowaliśmy dzień wcześniej, drugi raz w niewłaściwym miejscu, ale nie ma tego złego – dzieci pobawiły się na placu zabaw w doborowym towarzystwie.






Tymiankowa pasja

Fura i komóra ;-) 



wtorek, 3 czerwca 2014

Agroturystycznie i przedszkolnie



Poza występami artystycznymi z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca, Jula zapoznała się bliżej ze zwierzętami, które oglądała, karmiła, czesała, głaskała, doiła i jeździła na nich. 
Jula miała okazję spróbować szyczypiorek (po czym się rozpłakała…), kozie mleko, które sama wydoiła (ponoć niezbyt smaczne). Za to najbardziej smakowała jej kiełbaska i żelki.