czwartek, 10 lipca 2014

Spontaniczny wyjazd - ZOO

W niedzielę rano padło hasło: a może pojedziemy do ZOO do Ueckermunde? Jula była tam w zeszłym roku z tatą (ZOO 2013), a my z Tymkiem garowaliśmy w domu, bo nie miał jeszcze dowodu. Szybka akcja smażenie naleśników (co by w drodze w brzuchach nie burczało) i w drogę!

Krótkie porównanie – rok temu i teraz






Jak oglądałam te zdjęcia, nie miałam pojęcia, że były robione tak wysoko (czego to matka dla dziecka nie zrobi – wlazłam z moją klaustrofobią i lękiem wysokości na chybotliwą ścieżkę nad wybiegiem dla małp…).







Dzieci, jak na wizytę w zoo przystało zagrały w szachy



I zjadły lody



Z gubsza zarys jakie to zwierzątka oglądaliśmy




Choć place zabaw i tak były większą atrakcją





Na koniec dnia pojechaliśmy na plażę (Ueckermunde jest miejscowością nadmorską) – Tymek jak tylko zobaczył wodę, od razu do niej pobiegł. Musieliśmy go siłą z niej wyciągać – jak już był siny i szczękający swymi dziesięcioma zębami.


Wyjazd udany, oby więcej takich wakacyjnych atrakcji:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz