czwartek, 10 lipca 2014

Szesnaście miesięcy minęło…


Tymek:
- lubi piosenkę My jesteśmy krasnoludki – pokazuje i podśpiewuje podpatrując nasze ruchy
- pokazuje „Nie ma Tymka, a kuku” zasłaniając oczy rączkami
- oglądając w książkach samochody kręci rękami młynka (jak w teledysku do piosenki koła autobusu kręcą się)
- samochody są nadal jego wielką miłością
- noce są nadal  niesympatyczne – częste pobudki w nocy, kończące się często wspólnym spaniem na Tymka łóżku, zaczynają nas męczyć…
- na hasło daj buziaka nastawia się do dania całusa, czasem z szeroko otwartą buzią
- wspinanie się czy to na drabinki na placu zabaw czy w łóżku piętrowym ma opanowane do perfekcji

- ostatni dzień czerwca uparł się, że nie będzie standardowo spał w dzień – do 13.30 nie udało mi się go położyć na drzemkę i stwierdziłam, że w takim razie nie będzie spania do co najmniej 18. Od 15 zaczął się kryzys – polewanie buzi wodą nic nie dało, wyjście na balkon (akurat padał deszcz) dało chwilowo radę rozbudzić Tymka, ale o 15.40 zasnął na dobre z kotletem w buzi. Od tego dnia drzemki są znacznie krótsze (bywały ostatnio nawet takie 2 -3 godzinne…)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz