niedziela, 28 grudnia 2014

Pierwsza próba niespania


Najkrótszy dzień w roku… Tymek odkąd przerwa świąteczna (a wcześniej chorobowa) trwa, przestawił sobie drzemkę z okolic południa na okolice 15 (jeśli go przymusimy) lub 16 (jeśli pada sam z siebie). Oczywiście nie jest to nam na rękę, bo potem o 21 ciężko zagonić wyspanego i wypoczętego Tymisia do wyrka. Dlatego zaryzykowaliśmy i w okolicach gdy oczy Młodego zaczęły się powoli zamykać, zabraliśmy dzieci na kulki. 



Młodzież nam się wyszalała, my z nimi (miejscami trzeba iść za Tymkiem, żeby nie zleciał ze zbyt dużych wysokości). A co najważniejsze, Tymianek ominął drzemkę. Po powrocie do domu, szybkiej kąpieli i wieczornym mleku, sen momentalnie dopadł Tymka – o 19 mieliśmy taki oto słodki widok.





Co prawda do czasu aż położyliśmy się spać, Tymek obudził się 2 razy (w tym raz z histerycznym płaczem, pewnie wynikającym z przemęczenia), ale potem spał ładnie (standardowo zwalając się do nas w środku nocy, żeby przytulić się do mamy, strzelić jej kilka razy z główki i skopać porządnie kołdrę i jeszcze porządniej plecy taty). W styczniu żłobek powróci do łask na 2 tygodnie (potem ferie), więc jest szansa, że młody chociaż od poniedziałku do piątku wróci do normalnych godzin drzemki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz