wtorek, 10 listopada 2015

Scrabble


Jula ostatnio bawiła się literkami. Przy okazji wykopała swoje imię- ułożone na potrzeby sesji ciążowej. :)




Potem zaczęła układać różne słowa, na początek były to imiona (Grzegorz, Celinka, Kasia, Tymon, Ola itp.) Dobrze umieć czytać:)







Szpitalny niewypał



2 tygodnie temu Tymcior miał zabieg płukania kanalika łzowego w szpitalu. Wszystko odbyło się w miarę sprawnie, ślady po zadrapaniach na moim dekolcie (ślady obrony Tymka przed gazem usypiającym) zniknęły, Tymon zapomniał o bolącym miejscu na rączce po kroplówce. Wszystko wydałoby się super, gdyby nie fakt, że dziś rano młody obudził się znów z zaropiałym, czerwonym oczkiem. Zwalam to na katar, na szczęście mam na co…

oczekiwanie na zabieg



Już po





Relaks po ciężkich przeżyciach



 Pierwszy posiłek po ponad 17 godzinach na czczo



 U babci tuż po wyjściu ze szpitala




Kolejny powód do dumy i szczęścia Tymona


Czyli wszystko o gumie do żucia…

Młody dziś wydębił po raz pierwszy miętową gumę do żucia. A że byliśmy w pizzerii w ramach uczczenia zakończenia łatania zębów Julowych i nastrój dopisywał, odważyliśmy się na ten krok…

Początkowo trzymał gumę w buzi z niezbyt zadowoloną miną. Dałam mu chusteczkę, żeby wypluł gumę, bo wyraźnie mu nie posmakowała. Pomyślałam sobie, jak fajnie, że odważyliśmy się, teraz na jakiś czas mamy spokój, bo Tymianek wie, że to nie jego smak. Jakże się myliłam… Pół minuty później młody znów poprosił o gumę, tym razem ją rozgryzł i żuł jak stary :)
 Bo on już jest duży chłopak!






Nie żebym porównywała, tutaj wpis o pierwszym żuciu gumy Julki :
http://bajdula-i-brat.blogspot.com/2013/02/wielka-radosc-w-domu-gucia.html


niedziela, 8 listopada 2015

Słodkie eksperymenty


Dzieci odkopały książkę z domowymi doświadczeniami i stwierdziły, że chcą zrobić eksperyment z rozsypanym cukrem. Do niego potrzebowaliśmy dodatkowo słomek i czegoś wełnianego.



Słomki były mocno pocierane szalikiem, żeby cukier przylgnął do nich.



Niestety albo to nie wełna albo nie ta moc…


Nie ma co płakać nad rozsypanym cukrem… Coś trzeba było coś z nim zrobić. Zaproponowałam dzieciom zabawę w delikatne rozdmuchanie cukru, żeby powstał jakiś obrazek. 




Tymek po kilku dmuchnięciach pomylił się i wciągnął cukier słomką. Nie poprzestał na jednym razie łasuch jeden… Czyli eksperyment został delikatnie zmodyfikowany, cukier został „sprzątnięty” za pomocą słomki.


Szczerość


Jula: Mamo, ja już wiem czemu lubisz, jak coś jemy!
Mama: Taaak?

Jula: Bo wtedy jesteśmy cicho!