Tymek z pierwszym wakacyjnym
poniedziałkiem został odstawiony od butelki z mlekiem oraz od pieluch. Razem z
dziećmi wybrałam się do sklepu, żeby Tymon wybrał sobie kubeczek dla dużych
chłopców (bo butelki ze smoczkiem są dla dzidziusiów…). Kubek nie plastikowy… z
angry birds… Drugi taki sam kubek oczywiście został zakupiony również dla
Julki. Po fakcie okazało się, że mleko z niego wcale a wcale Tymkowi nie
smakuje. Przez pierwszy tydzień średnio
dwa razy dziennie młody raczy sobie cicho westchnąć „mjeko”, po czym szybko
dodaje „nie kubeciek, didiuś” (nie z kubka tylko dla dzidziusiów). Od tego
czasu Tymek polubił przy kładzeniu spać bawić się w dzidziusia – opatulam go
kołderką jak rożkiem (nawet w upał zażądał takiego przykrycia – sama powłoczka
to i tak było według mnie za dużo). Z błogim uśmiechem wtula się w małpkę,
potwierdza, że jest dzidziusiem po czym słodko szepcze „MJEKO!”. Cwaniak…
Odwyk drugi – pielucha. Coż…
Na jakieś 5 niepowodzeń przypada jedno powodzenie. Ale nie mam parcia, wakacje
długie, damy radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz