Czyli jeszcze trochę i będzie wakacyjna relacja ;-)
sobota, 24 sierpnia 2013
Basen, czyli to co rybki lubią najbardziej
Z pewną dozą nieśmiałości… wróć. Ze świadomością, że może
być głośno i płaczliwie wybraliśmy się na basen do Gryfina. Jula była tam już
któryś raz z kolei. Dla Tymka był to pierwszy kontakt z wielką wodą. Jula (zodiakalny wodnik) swój
pierwszy pobyt
na basenie (miała ponad rok) w połowie przepłakała, dlatego też wiedzieliśmy czego się możemy spodziewać. A tu niespodzianka!
na basenie (miała ponad rok) w połowie przepłakała, dlatego też wiedzieliśmy czego się możemy spodziewać. A tu niespodzianka!
Tymek (zodiakalna rybka) jak to on – rozglądał się dookoła, bo wszystko
takie ciekawe było. Wejście do wody również poszło gładko, wejście na głębszą
wodę (60 cm) okazało się absolutnym hitem – Tymek położony na brzuszku machał
zgrabnie nóżkami i rączkami śmiejąc się przy tym. Padłam na twarz (nie
dosłownie, bo woda wszędzie była). Syn po raz kolejny mnie zadziwił.
Jula jak zwykle potrzebowała więcej czasu, żeby oswoić
się z wodą. Pływała
na głębokim basenie, a przed czasem oświadczyła, że jest głodna – i na tym zakończyła się jej wodna przygoda.
na głębokim basenie, a przed czasem oświadczyła, że jest głodna – i na tym zakończyła się jej wodna przygoda.
piątek, 2 sierpnia 2013
Pięć miesięcy minęło…
W ostatnim miesiącu Tymek:
- rozsmakował się w swojej prawej stopie
- zaczął tak chlapać podczas kąpieli, że mała wanienka
zamiast na stelażu, wylądowała w dużej wannie (podłoga od powodzi uratowana!)
- coraz częściej przewraca się z brzuszka na plecy
- wylądował w spacerówce
- od tego czasu spacery stały się przyjemnością
- lubi, gdy mu się śpiewa „Bo ja tańczyć chcę”
- lubi zabawę „Pisze pani na maszynie”
- lubi oglądać się w lustrze
- pobił jednorazowo rekord drzemki w łóżeczku – 2,5
godziny!
Ponadto:
- najlepiej gdy blisko jest Jula lub Tata – oczu od nich
nie odrywa (będąc oczywiście na rękach u Mamy;-))
- kaszka manna to nadal niezbyt lubiane danie
- nadal ulewa
- jeden z jego ulubionych „tekstów”, który używa już
ponad miesiąc jest „brrrrrr” – ślini się przy tym niemiłosiernie.
Jula z ostatnich dni
Jula przebiera się (jeden z tysiąca razy dziennie,
odpuszczam układanie ubrań
w szufladach, bo im bardziej się staram, tym większy
Jula wprowadzi nieład…),
tym razem za tancerkę (jedna z odmian to „baletniczka”).
Na sobie ma różową bluzeczkę i różową (a jakże) spódniczkę. Majtek brak…
T: Jula, nałóż majtki!
J(prawie oburzona): Ale tancerki nie noszą majtek!
Zostawiłam Tymka na kocyku pod opieką Julci. Poszłam do kuchni.
Z pokoju dobiega płacz Tymka i donośne „Ciiiiiiiiiiiiiiii” Julki starającej się
go uciszyć (bo bajki nie słyszy…). Wpadam do pokoju, a tam Julka na kanapie (a
nie na kocyku), a Tymek na podłodze (a nie na kocyku). Młodzieniaszek się
przeturlał i chyba z szoku, że opuścił kocyk, zapłakał. Jula wyjątkowo okazała
się nieczuła…
Autoportret Julci:
Subskrybuj:
Posty (Atom)