Jula przebiera się (jeden z tysiąca razy dziennie,
odpuszczam układanie ubrań
w szufladach, bo im bardziej się staram, tym większy
Jula wprowadzi nieład…),
tym razem za tancerkę (jedna z odmian to „baletniczka”).
Na sobie ma różową bluzeczkę i różową (a jakże) spódniczkę. Majtek brak…
T: Jula, nałóż majtki!
J(prawie oburzona): Ale tancerki nie noszą majtek!
Zostawiłam Tymka na kocyku pod opieką Julci. Poszłam do kuchni.
Z pokoju dobiega płacz Tymka i donośne „Ciiiiiiiiiiiiiiii” Julki starającej się
go uciszyć (bo bajki nie słyszy…). Wpadam do pokoju, a tam Julka na kanapie (a
nie na kocyku), a Tymek na podłodze (a nie na kocyku). Młodzieniaszek się
przeturlał i chyba z szoku, że opuścił kocyk, zapłakał. Jula wyjątkowo okazała
się nieczuła…
Autoportret Julci:
Ależ profesjonalne małżowiny uszne!!!! No i nie możemy wyjść z podziwu jaki Julcia ma prosty nosek!!! :)
OdpowiedzUsuń