(ale i zabawa i takie tam)
Wszystko zaczęło się
niewinnie – naczelny biegacz naszej rodziny zapisał się na 4. Wałecki Bieg Filmowy.
A dalej poszło lawinowo - najpierw wciągnął w to nas, a potem resztę „ekipy barcelońskiej”.
Przy okazji spędziliśmy
fantastyczny weekend nad Piławą.
Przed biegiem
Papużki nierozłączki
W trakcie biegów (Ola w tym
czasie przekraczała linię mety zdobywając 2 miejsce). Najmłodsi "biegli" na naszych rękach
I po biegu naszej młodzieży
Niektórzy biegli(ta rozmazana plama w lewej części zdjęcia to Grześ), inni
pozowali do zdjęć przed biegiem.
Do Wałcza dojechał też
dziadek – to wnuki były motywacją :-) Do mety dobiegł jako piąty w swojej
kategorii!
A babcia zamiast biegać
wolała pozować do zdjęć ;-)
Trofea
Gdyby dziadek biegł w japonkach pewnie tez zająłby piąte miejsce, ale byłoby mu przewiewniej;)
OdpowiedzUsuńbabcia Asia
GRATULACJE dla wszystkich !
OdpowiedzUsuńsuper zabawa
pozdrawiam Kasiu !
e.