Julkę i Tymka odwiedziła
sąsiadka – Amelka. Dzieci szalały, piszczały, biegały, wchodziły na łóżko
piętrowe, czysta radość (dziecięca), silny ból głowy (mój).
Julka (za wszelką cenę
chcąca powiedzieć coś fajnego): Amela, Amela… A może jak będziemy starsze,
będziemy z Tymka się naśmiewać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz