Po raz kolejny okazało się, że plany są po to, żeby je
zmieniać. Miałam zamiar zacząć rozszerzać dietę Tymkową od września. Ale nie
mogłam już patrzeć jak na wakacjach
w trakcie naszych posiłków Tymek ślini się i liczy nam kęsy. Złamałam się… Jako, że nie mieliśmy jak ugotować marchewki (chyba że w czajniku elektrycznym), kupiliśmy słoiczek z marchewkową papką. Tymek zjadł dość ostrożnie odrobinę, potem trochę wypluł. Ogólnie wesoło, taka zabawa w „a może nie będzie plamy”. Oczywiście plamy zostały, ale liczę na słonko – ponoć potrafi się rozprawić z marchewkowymi pozostałościami.
w trakcie naszych posiłków Tymek ślini się i liczy nam kęsy. Złamałam się… Jako, że nie mieliśmy jak ugotować marchewki (chyba że w czajniku elektrycznym), kupiliśmy słoiczek z marchewkową papką. Tymek zjadł dość ostrożnie odrobinę, potem trochę wypluł. Ogólnie wesoło, taka zabawa w „a może nie będzie plamy”. Oczywiście plamy zostały, ale liczę na słonko – ponoć potrafi się rozprawić z marchewkowymi pozostałościami.
O matulu, jacy Wy jesteście śliczni!!!!
OdpowiedzUsuń