Czym najłatwiej zmotywować Julę do wbiegania po schodach
na nasze czwarte piętro? Opcje są dwie:
- codzienna – „ciekawe kto będzie pierwszy na górze, Jula
czy Tymek…” (nie zdążę jeszcze Tymka z wózka wypakować, a Jula już jest pod
drzwiami)
- niecodzienna – „W domu czeka na ciebie list” – tym razem
był to list od Lusi, więc Jula wbiegła na górę z prędkością światła.
Podejrzewam, że gdybym o przesyłce powiedziała jej pod przedszkolem (a nie w
samochodzie), pobiegłaby do domu szybciej niż jadąc samochodem.
Otwieranie koperty i oglądanie jej zawartości przebiegało
w pełnym skupieniu. Niestety jakość zdjęć jest średnia, nie zdążyłam uchwycić
aparatu, Julce tak się spieszyło do sprawdzenia tajemniczej przesyłki.
W końcu dostała swoje wymarzone różowe serduszko (dla
niewtajemniczonych – przed świętami na pytanie co chciałaby dostać od Mikołaja,
odpowiadała „różowe serduszko”).
Każda dziewczynka marzy o takim łańcuszku z hello kitty!
Koperta w kopercie? A to ciekawe! Jula nieświadoma
niczego, sama wymyśliła sobie naprędce grę (i w ten sposób dziecię me samo
zetknęło się pierwszy raz z ułamkami) – dopasowywanie połówek owoców. Nie ma
tego na zdjęciu, bo grałam z Julą.
Cykl rozwoju żaby(http://urodze-zycie.blog.pl/2013/02/24/niedziela-z-zaba/) zainteresował Julkę – pokazywała na
skrzek i pytała się, dlaczego tu jest tak dużo oczek?
Lusiu, mamo Lusi! BAAAAAAARDZO DZIĘKUJEMY! Dzięki Wam to
był wyjątkowy wtorek! A niebawem wykorzystamy prezenty od Was (jak tylko pogoda
zatrzyma nas w domu zabieramy się za ułamki i żabie sprawy).
Jula liczy na osobiste poznanie Lusi, może zbliżające się
wakacje jakoś to ułatwią…
Bardzo się cieszymy, że prezent się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńŚciskamy Was mocno i również liczymy, że w lipcu się spotkamy.