Jula napisała list do
Mikołaja. Na ostatniej stronie uznałyśmy, że warto dopisać coś na temat
zachowania dzieci. A że Mikołaj przynosi prezenty grzecznym dzieciom, Jula
chciała mu napisać informację, że są grzeczni. Po moim dość znaczącym
chrząknięciu, treść listu została zmieniona na „STARAMY SIĘ BYĆ GRZECZNI”.
wtorek, 1 grudnia 2015
wtorek, 10 listopada 2015
Scrabble
Jula ostatnio bawiła się literkami. Przy okazji wykopała
swoje imię- ułożone na potrzeby sesji ciążowej. :)
Potem zaczęła układać różne słowa, na początek były to imiona (Grzegorz, Celinka, Kasia, Tymon, Ola itp.) Dobrze umieć czytać:)
Szpitalny niewypał
2 tygodnie temu Tymcior miał zabieg płukania kanalika
łzowego w szpitalu. Wszystko odbyło się w miarę sprawnie, ślady po zadrapaniach
na moim dekolcie (ślady obrony Tymka przed gazem usypiającym) zniknęły, Tymon
zapomniał o bolącym miejscu na rączce po kroplówce. Wszystko wydałoby się
super, gdyby nie fakt, że dziś rano młody obudził się znów z zaropiałym,
czerwonym oczkiem. Zwalam to na katar, na szczęście mam na co…
oczekiwanie na zabieg
Już po
Relaks po ciężkich przeżyciach
Pierwszy posiłek po ponad 17 godzinach na czczo
U babci tuż po wyjściu ze szpitala
Kolejny powód do dumy i szczęścia Tymona
Czyli wszystko o gumie do żucia…
Młody dziś wydębił po raz pierwszy miętową gumę do żucia.
A że byliśmy w pizzerii w ramach uczczenia zakończenia łatania zębów Julowych i
nastrój dopisywał, odważyliśmy się na ten krok…
Początkowo trzymał gumę w buzi z niezbyt zadowoloną miną.
Dałam mu chusteczkę, żeby wypluł gumę, bo wyraźnie mu nie posmakowała.
Pomyślałam sobie, jak fajnie, że odważyliśmy się, teraz na jakiś czas mamy
spokój, bo Tymianek wie, że to nie jego smak. Jakże się myliłam… Pół minuty później
młody znów poprosił o gumę, tym razem ją rozgryzł i żuł jak stary :)
Bo on już jest
duży chłopak!
Nie żebym porównywała, tutaj wpis o pierwszym żuciu gumy Julki :
http://bajdula-i-brat.blogspot.com/2013/02/wielka-radosc-w-domu-gucia.html
http://bajdula-i-brat.blogspot.com/2013/02/wielka-radosc-w-domu-gucia.html
niedziela, 8 listopada 2015
Słodkie eksperymenty
Dzieci odkopały książkę z
domowymi doświadczeniami i stwierdziły, że chcą zrobić eksperyment z rozsypanym
cukrem. Do niego potrzebowaliśmy dodatkowo słomek i czegoś wełnianego.
Słomki były mocno pocierane
szalikiem, żeby cukier przylgnął do nich.
Niestety albo to nie wełna
albo nie ta moc…
Nie ma co płakać nad
rozsypanym cukrem… Coś trzeba było coś z nim zrobić. Zaproponowałam dzieciom
zabawę w delikatne rozdmuchanie cukru, żeby powstał jakiś obrazek.
Tymek po
kilku dmuchnięciach pomylił się i wciągnął cukier słomką. Nie poprzestał na
jednym razie łasuch jeden… Czyli eksperyment został delikatnie zmodyfikowany,
cukier został „sprzątnięty” za pomocą słomki.
sobota, 24 października 2015
Dzieci nam rosną…
Wczoraj Jula i Tymek mieli
natchnienie na malowanie farbami. Po przygotowaniu miejsca pracy, niestety po
raz kolejny dotarło do mnie, że stolik już jest za mały dla Julci (a tym
bardziej dla dwójki dzieci)
M:
Musimy ci kupić biurko i duże krzesło do niego.
J: …i
komputer!
poniedziałek, 12 października 2015
Pierwsze opowiadanie napisane przez Julkę
Tłumaczenie:
„Tam
gdzie wysoka wieża mała królewna sobie mieszka. I jej rodzice próbowali pokonać
smoka. I jak rodzice już pokonali smoka, to mogli się uwolnić. I smok miał dużo
złota. I mieli dużo szczęścia.”
Kolejne etapy tworzenia:
sobota, 10 października 2015
Nadrabiamy zaległości – z ostatniego miesiąca
Młodzież przedszkolna chodzi
do swoich placówek bez większych przerw
(Tymian raczył 3 dni bumelować w domu pod pretekstem jakiegoś wirusa).
Poranki standardowo bywają
wesołe, bo dzieci od poniedziałku do piątku wolą pospać dłużej (za to w
weekendy już takowej potrzeby nie odczuwają), Jula na wszystko rano ma czas,
zatem punktualne wyjście graniczy z cudem.
Tymon po standardowej
regułce „ja nie ciem do psiekola” idzie na salę jak do siebie, dziarskim
krokiem, być może z uśmiechem na buzi.
Jula chodzi na tańce 2 razy
w tygodniu, Tymek też załapał się na jedną lekcję i teraz ma odwyk, bo jednak
mimo że jakoś sobie radził (w grupie 5-6 lat), na późniejszych zajęciach z
piłki nie miał siły na zabawę. No bo Tymek na piłkę chodzi. Z tatą. Raz w
tygodniu. Wtedy się naprawdę dobrze bawi i nie zadaje co chwilę pytania „a
ciemu?”
Młodego czeka przymusowe
siedzenie w domu, żeby pozbyć się kataru, bo pod koniec października czeka go
zabieg w szpitalu (płukanie kanalika łzowego)- dziadek i babcie już zbierają
siły.
I tak leci dzień za dniem,
Jula nadal zaskakuje nas swoim rozwojem i osobowością. Tymek coraz wyraźniej
mówi, buduje piękne, długie, poprawne gramatycznie zdania. Wczoraj po raz
pierwszy wyznał nam dlaczego nie chce sam spać. Bo się boi potworów angry birds…
Bo Tymek nie śpi sam.
Przyłazi gałgan w nocy, odprowdzany wraca niczym bumerang. Nad ranem przeważnie
w łóżku Tymka śpi tata, a młody rozwalony na naszym łóżku, pozwala mi spać na
skraju poduszki.
piątek, 28 sierpnia 2015
Powrót do rzeczywistości
Wakacje się kończą, Tymek od
poniedziałku na nowo oswaja się z przedszkolem. Niestety proces adaptacyjny
zaczynamy od początku, bo dwa miesiące przerwy zrobiły swoje…
Tymek na szczęście z każdym
dniem chodzi z mniejszym płaczem. Od przyszłego tygodnia będzie zostawał już na
spanie… Julka wróci do przedszkola (do zerówki), mama do pracy. A za 10
miesięcy znów wakacje :-)
Nasz pierwszy raz
W ostatni weekend
odważyliśmy się (my – rodzice Julkowo Tymkowi i babcia Jasia Julkowo Tymkowa i
wujek Rafał Julkowo Tymkowy i nie do końca świadomi całej sytuacji Julka i
Tymek)… i pojechaliśmy tylko we dwoje (bez dzieci) na cały weekend (od 10 rano
w piątek do 22 w niedzielę) na wycieczkę do Szwecji.
Najciężej było chyba mi
(psychicznie), dzieci i babcia dały radę, wujek w niedzielę też dał radę
(pojechał sam z maluchami na basen do Gryfina… szaleństwo godne podziwu ;-)).
Restart, relaks i do tego
piękne widoki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)