W piątek minęły 2 tygodnie odkąd Jula jest pełnoprawną
starszą siostrą.
Ponadto w sobotę rozpoczęliśmy werandowanie. W końcu
trzeba się ruszyć na jakiś spacerek. Jula całą sobotę spędziła w Szczecinie z
wujkiem Rafałem (kino, kulki, pizza – czyste szaleństwo ;-)), więc do
werandowania wykorzystaliśmy jej pokój.
Tymek był dzielny, dopiero pod koniec się rozpłakał, Jula
swoje pierwsze werandowanie przeryczała całe…
A wczoraj z Juleczką (która miała dzień wolny od
przedszkola, standardowo na delikatne podkurowanie katarowo kaszlowe) kupiłyśmy
foremki do muffinek, pisaki cukrowe i przystąpiłyśmy do pieczenia.
Foremki trzeba było umyć i wysuszyć.
Potem przygotowałyśmy czekoladę i wiśnie, żeby nasze muffinki
zyskały nieco charakteru.
I zaczęło się – wszystkie składniki powędrowały do miski.
I po upieczeniu nadszedł czas na dekoracje. Na to Jula
najbardziej czekała:-)
Bo w dekorowaniu ważna też jest degustacja…
Efekt końcowy
M: Ciekawe co dziś robią dzieci w przedszkolu…
J: Pewnie się smucą i myślą gdzie jest Juleczka…
Słodka Juleczka! :D
OdpowiedzUsuń