Od pewnego czasu Jula ma powtarzane, że jak będzie dużą
dziewczynką, będzie chodziła do przedszkola blisko domu. I stało się, Jula od
września zmienia przedszkole. A żeby to poszło w miarę gładko (o ile to można
tak nazwać), Jula w ramach odwyku od ukochanych cioć i grupy Biedronek, rozpoczęła
dwumiesięczne wakacje.
Do ostatniego dnia w przedszkolu przygotowania zaczęły
się kilka dni wcześniej – w końcu trzeba było zrobić jakąś laurkę (a nawet i
dwie). Samo ustalanie koloru kartki zajęło nam sporo czasu ;-) W końcu Jula
ustaliła, że pomarańczowa będzie dla cioci Agatki, a czerwona dla cioci
Karolinki.
W czwartek Jula zaczęła szukać idealnej kreacji na
ostatni dzień przedwakacyjny.
Jedną z kilku propozycji była czarna sukienka, do której
Jula od razu dobrała kapelusz czarownicy… Musiałam jej obiecać, że będzie mogła
się tak ubrać na najbliższy bal
przebierańców. Uff, obyło się bez łez.
Jula ostatni dzień Biedronką.
Juleczka chyba nie do końca załapała, że w końcu są
wakacje, bo przy standardowych ostatnio pytaniach (dzień w dzień po kilka razy
: J: a co dziś jest? M: Niedziela. J: A
po niedzieli? M: Poniedziałek. Itd.) stwierdziła, że jutro idzie do
przedszkola. To się zdziwi ;-)