Tym razem nagle zaczęła
głoskować… Zaczęła od ucha, przez nos, a potem rozkręciła się i nawet
zapisywała wyrazy bez niczyjej pomocy.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
środa, 25 czerwca 2014
Wyrolowana Julka
Przyjaciółka Julki z
przedszkola – Julka S. ma rolki. I w dodatku potrafi na nich jeździć. Odkąd
nasza Bajdula dowiedziała się o tym, zaczęła nas prosić o rolki. Obiecaliśmy,
że dostanie je z okazji Dnia Dziecka. Jednak zakup się nieco opóźnił (ale w końcu doszedł do skutku).
Julka
przeszczęśliwa zaczęła naukę jazdy na rolkach – domniemane ofiary w ludziach,
to sąsiedzi babci Jasi, bo Jula właśnie tam stawiała swoje pierwsze kroki na
kółkach (stukot mógł nieco owych sąsiadów drzaźnić).
Za to dziś Jula pierwszy raz
jeździła samodzielnie (w końcu dotarły ochraniacze). Uważam, że daje radę! Co
prawda miała rolki w wersji wrotkopodobnej (z tyłu ma dwa kółka obok siebie),
ale od jutra już wracamy do wersji rolkowej (kółka w jednym rzędzie).
wtorek, 24 czerwca 2014
Nauka samodzielnego jedzenia – rosół
Tymek nie daje sobie nałożyć
śliniaka. To znaczy daje… ale po chwili zrywa go ze złością. Dlatego muszę
podsuwać mu miseczkę pod buzię, żeby zminimalizować ilość zupy na bluzce.
Filmiki do obejrzenia
koniecznie z włączonym wdziękiem – taka dobra mi zupa wyszła!
Tymek chyba będzie
leworęczny
Choć i prawą jeść potrafi
środa, 18 czerwca 2014
Krowa zamiast nudy
Jako że zostaliśmy zmuszeni
do siedzenia w domu, zrobiliśmy sobie dzień krowy – wszystkie zabawy dotyczyły
naszej swojskiej mućki.
Jula odpowiadała na pytania
dotyczące krów (wymię, strzyki czy racice to dla Julki proste pojęcia), szukałyśmy rymów
do słowa krowa i ułożyłyśmy krótki wierszyk
Była
raz sobie krowa,
Która
była bardzo kolorowa.
Lubiła
tańczyć walca w trawie
I
mienić się kolorami tęczy na murawie
Ponadto Jula narysowała
krowę, korzystając z pomocy poradnika ze strony http://www.mamanacalyetat.blogspot.com/
(potem powstała też owieczka, piesek, kotek i kaczuszka).
Tymek po raz pierwszy
zmierzył się z plasteliną – próbował wyklejać rysunek krowy. Julki krowa była
oczywiście różowa…
Podczas drzemki Tymiankowej,
wycinałyśmy z Julką łaty, a potem stworzyłyśmy grę w krowę. Nawet Tymek lubi w
nią grać – pomaga w rzucie kostką. Pionki są na tyle duże (figury krówek), a
łaty na tyle kolorowe, że łatwo zapamiętać gdzie się stało i można przymknąć
oko na ewentualnie przebiegnięcie Tymka po planszy.
Wsi spokojna wsi wesoła
U babci i cioci w Dalewie
jest dużo atrakcji. Jedną z nich jest to, że kilka tygodni temu urodziły się
małe króliczki. Jula koniecznie chciała je zobaczyć (zdjęć z tego spotkania
brak).
Dzieci zrywały truskawki
(Tymek ma na sumieniu również listki od krzaczków truskawek), potem je jadły z
mniejszym (Jula) bądź większym (Tymek) zaangażowaniem.
Ponadto Tymek upodobał sobie
obserwację życia kur.
A zrobienie nieporuszonego zdjęcia
z momentami nadaktywnym ruchowo Tymkiem, czasem graniczy z cudem…
Wakacyjne klimaty przedwakacyjnie
W przedostatni weekend udało
nam się wcelować z pogodą i wybraliśmy się całą „barcelońską ekipą” nad
jezioro.
Może to przez te wodne
zabawy Julka zaliczyła zapalenie oskrzeli, a Tymek męczy się teraz z gorączką i
katarem. Ale i tak było warto!
Brakuje zdjęć z kajaków –
Jula bardzo dzielnie pływała z tatą! Tymek (wielkim miłośnik kąpieli jeziornych)
w tym czasie (na szczęście chyba) spał – pewnie też by chciał spróbować, ale
nie wyobrażam sobie go spokojnie siedzącego w kajaku na środku jeziora…
(spokojnie to on siedzi teraz, ale to „dzięki” gorączce).
„Stój spokojnie,bo zjem ci głowę”
Ziomalki
Ziomale
Jak za dawnych czasów – wystarczy się wtulić i zasnąć
sobota, 14 czerwca 2014
Łyk historii
6 lat temu stało się… to był
nasz dzień, nasz jako pary młodej. Ale to niewiele
w porównaniu z 14 czerwca 5 lat temu. Bo właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o tym, że…
w porównaniu z 14 czerwca 5 lat temu. Bo właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o tym, że…
A z każdym dniem kochamy
coraz mocniej :)
Festiwal piosenki Bursztynowa Nutka
Jula dzielnie reprezentowała
swoje przedszkole na festiwalu integracyjnej piosenki przedszkolnej w Kobylance. Jak zwykle była rewelacyjna. Musimy
jednak zmienić repertuar, bo powoli Kaczka Dziwaczka wychodzi nam bokiem.
Dzieci z pradziadkami (jak zawsze
służyli pomocą i wsparciem)
Jula z trofeum w drodze do przedszkola.
A po festiwalu piosenki
poszłyśmy do lekarza, bo ok kilku dni Jula miała nasilający się kaszel.
Zapalenie oskrzeli… ostatnie tygodnie przedszkola na chorobowym…
Cieszymy się, że w końcu udało
nam się dotrzeć na ten festiwal – pierwszy raz wylądowaliśmy dzień wcześniej, drugi raz w
niewłaściwym miejscu, ale nie ma tego złego – dzieci pobawiły się na placu
zabaw w doborowym towarzystwie.
wtorek, 3 czerwca 2014
Agroturystycznie i przedszkolnie
Poza występami artystycznymi
z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca, Jula zapoznała się bliżej ze zwierzętami,
które oglądała, karmiła, czesała, głaskała, doiła i jeździła na nich.
Jula miała okazję spróbować
szyczypiorek (po czym się rozpłakała…), kozie mleko, które sama wydoiła (ponoć
niezbyt smaczne). Za to najbardziej smakowała jej kiełbaska i żelki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)