Jako że zostaliśmy zmuszeni
do siedzenia w domu, zrobiliśmy sobie dzień krowy – wszystkie zabawy dotyczyły
naszej swojskiej mućki.
Jula odpowiadała na pytania
dotyczące krów (wymię, strzyki czy racice to dla Julki proste pojęcia), szukałyśmy rymów
do słowa krowa i ułożyłyśmy krótki wierszyk
Była
raz sobie krowa,
Która
była bardzo kolorowa.
Lubiła
tańczyć walca w trawie
I
mienić się kolorami tęczy na murawie
Ponadto Jula narysowała
krowę, korzystając z pomocy poradnika ze strony http://www.mamanacalyetat.blogspot.com/
(potem powstała też owieczka, piesek, kotek i kaczuszka).
Tymek po raz pierwszy
zmierzył się z plasteliną – próbował wyklejać rysunek krowy. Julki krowa była
oczywiście różowa…
Podczas drzemki Tymiankowej,
wycinałyśmy z Julką łaty, a potem stworzyłyśmy grę w krowę. Nawet Tymek lubi w
nią grać – pomaga w rzucie kostką. Pionki są na tyle duże (figury krówek), a
łaty na tyle kolorowe, że łatwo zapamiętać gdzie się stało i można przymknąć
oko na ewentualnie przebiegnięcie Tymka po planszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz