W niedzielę pojechałyśmy do Dalewa do babci Jadzi, cioci
Lodzi, cioci Ewy i wujka Mirka. Cel: pomoc w rozbieraniu choinki.
Po wyniesieniu choinki trzeba było pozamiatać
A po pracy czas na relaks :-) Jula zaskoczyła mnie, że
potrafiła skakać na piłce – do tej pory męczyła kręgosłupy ciocine, tatusiowe
lub dziadziusiowe. A tu niespodzianka…
Ale fajny skoczek! :-)
OdpowiedzUsuńJula, do marca nie pozwalaj mamie wskakiwać na piłkę! ;-)