wtorek, 27 maja 2014

Festyn rodzinny


W tym roku zawitaliśmy w byłym przedszkolu Julci (i przyszłym Tymka) na festynie. Julcia spotkała kilkoro dzieci z Biedronek oraz ukochaną ciocię Karolinkę :)
Zabawa była przednia, choć Tymek przespał większość na moich rękach (będą zakwasy…). Najbardziej Julę zachwycił piękny motyl, który pojawił się na jej buzi (wieczorem przyszła do łazienki i oświadczyła, że nie chce się kąpać, że nie lubi wody – chciała ocalić malunek na twarzy).



A festyn Jula zakończyła płaczem. Bo pan prowadzący zabawę raczył sobie zażartować. Poprosił chętnych o ustawienie się w kolejce, bo będzie dawał pieczątki . Po czym dodał: „to wcale nie boli. Tylko piecze”.
Potok łez na szczęście został opanowany jednym zdaniem – „bo zmażesz motylka!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz