wtorek, 20 stycznia 2015

O czym marzy nauczycielka?


Na pewno o tym, by w ferie usłyszeć od swojego dziecka: „Pobawimy się w szkołę?”… Julka to wiedziała i spełniła moje marzenie… Moją radość dopełnił bolący ząb. (Tymianek tymczasem udzielał się łobuzersko w żłobku).
Przygotowałyśmy dużo karteczek z różnymi sylabami. Zanim je powycinałyśmy, Julka wpadła na pewien pomysł i już po chwili wyczarowała koszule.




A potem zaczęła się prawdziwa nauka. Losowałyśmy po 3 sylaby, odczytywałyśmy je i próbowałyśmy łączyć w wyrazy (dość śmieszne wyrazy). Podejrzewam, że zabawa się Julce spodobała, bo teraz, po kilkugodzinnej przerwie, układa nowe słowa z sylab.














A na koniec Jula miała za zadanie z rozsypywanki sylab wybrać takie, żeby utworzyły prawdziwe słowa. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz