niedziela, 21 kwietnia 2013

Wrażliwa Juleńka



Jakiś czas temu pani w przedszkolu powiedziała, że stawia na to, że Jula w przyszłości będzie lekarzem. Bo taka opiekuńcza jest i wrażliwa…

Jednak (nie żebym nie wierzyła w możliwości własnej córki) na chwilę obecną na przeszkodzie w wykonywaniu tego zawodu stoi jedna rzecz. Wrażliwość… żołądkowa.

Otóż jak Tymek ulewa (chluśniem bo uśniem mogłoby być jego aktualną dewizą życiową), Jula ma odruch wymiotny. Nawet  2 razy udało jej się zwymiotować. A jaka dumna była! (nawet babci się pochwaliła…) Za dwójkę prawie  jednocześnie pawiujących dzieci to ja dziękuję…

Dziś za to Jula przeszła samą siebie. Siedziała podczas śniadania na tatusiowych kolanach. Tatuś wcinał kanapki z pasztetem i papryką. W pewnym momencie Jula zaczęła kaszleć – tak typowo na pawika. Zapytałam uprzejmie czy się zakrztusiła. Prawie równie uprzejmie odparła w stronę tatusia: „Śmierdzi ta twoja kanapeczka”...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz