środa, 10 lipca 2013

Ktoś mi podmienił dzieci…


A raczej podmienia na noce… w związku z tym uprasza się o zwrot natychmiastowy! Bo jak nie, to… już sama nie wiem co…
Ostatnio zarówno Bajdulińska jak i Ptysiowy wypięli się na mnie, matkę swoją rodzoną. Młoda o 4.15 drze się, żeby ją przykryć (co za filozofia dla 3 – latki naciągnąć na siebie skotłowaną w nogach powłoczkę od kołdry? J: Nie mogę się sama przykryć, bo się zmęczę...). Po wczorajszej reprymendzie (wyjaśniłam w miarę klarownie, że jak będzie mnie wołać, to się nie wyśpię, a jak się nie wyśpię to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w dzień będę niemiła…) Jula zmieniła taktykę i wołała mnie tuż po północy.
A Tymek… W tym miejscu odwołuję to co pisałam wcześniej o jego nocnym spaniu, no już chyba nigdy nie pochwalę się dzieckiem, bo obraca się to przeciwko mnie. Albo jak będę się chwalić, żeby nie zapeszyć, będę spluwać trzy razy przez lewe ramię (nawet jak w laptopa trafię, nikt nie zauważy różnicy, bo klei się po ostatnim zakrztuszeniu soczkiem przez Julkę). Otóż Tymek zaczął się budzić  ok 1 -2 w nocy, a  potem o 5-6 rano i w nosie ma, że niektórzy potrzebują snu. Nieprzerwanego…

Koniec kablowania na dzieci. Mam nadzieję, że ten kto mi je podmienia pójdzie po rozum do głowy i nie będzie już więcej tego robił. Bo ostatnio zmuszona jestem (przez własny organizm) do kładzenia się spać razem z dziećmi. A gdzie czas na wspólny wieczór z mężem? Skoro ja już po 20 śpię…

1 komentarz:

  1. :) Hej... trafilam na Twoj post przypadkiem... okazalo sie ze mamy dzieciaki w tym samym wieku... ha ha... i co smieszniejsze opisana powyzej sytuacja rowniez jest niemalze identyczna z moja... z ta mala roznica ze Krzys (3,5) jest chlopcem... i kiedy sama każe mu sie przykryc mowi mi ze nie moze bo spi... Ha ha... A Krystianek - mlodszy tez urodzil sie w marcu tego roku...:) Pozdraiwam... :)

    OdpowiedzUsuń